Aktualności
10 lat po katastrofie smoleńskiej: fakty i kłamstwa 10 marca 2020
Posiedzenie 1 w IX kadencji Sejmu: Stenogram | Prezentacja

Dwa jednobrzmiące apele w sprawie zamknięcia prac podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza wystosowali do prezydenta Andrzeja Dudy i do premiera Mateusza Morawieckiego członkowie zespołu śledczego Koalicji Obywatelskiej ds. bezpieczeństwo państwa. Zespół zebrał się we wtorek (10 marca 2020 r.) po raz pierwszy w IX kadencji Sejmu. Temat spotkania: dziesięć lat po katastrofie smoleńskiej: fakty i kłamstwa.

- Dość kłamstw PiS i Antoniego Macierewicza o zamachu i wybuchach, dość eksperymentów z parówkami, bo urąga to godności ofiar. Czas na zamknięcie prac podkomisji smoleńskiej, ujawnienie jej kosztów i działań prokuratury – zażądała przewodnicząca zespołu śledczego posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska. Poseł Maciej Lasek, były Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, nazwał członków podkomisji Macierewicza amatorami. – Żaden z nich nie badał katastrof lotniczych. Przez cztery lata nie byli w stanie niczego udowodnić, zmanipulowali wyniki Wojskowej Akademii Technicznej, popsuli drugiego sprawnego tupolewa – wyliczał poseł Lasek.

Poseł Tomasz Siemoniak zwrócił uwagę, że podkomisja nie działa w próżni. Bierze za nią odpowiedzialność szef MON Mariusz Błaszczak, jego przełożony premier Mateusz Morawiecki oraz zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda. - Nikt w PiS nie ma odwagi przerwać tego haniebnego procederu kłamstw i manipulacji – podkreślił poseł Siemoniak. – Macierewicz nie rozliczył się z żadnego ze swoich kłamstw, a jest ich ponad sto. Żadna z jego zapowiedzi nie została zrealizowana – dowodził poseł Marcin Kierwiński, w ubiegłej kadencji Sejmu przewodniczący zespołu PO ds. katastrofy smoleńskiej. – Temat Smoleńska pojawia się, gdy jest to potrzebne PiS. Ma odwracać uwagę od bieżących problemów partii rządzącej – podsumował.

Komisja zamierza też zwrócić się do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli decyzji o powołaniu podkomisji, zasadności przyznania i wydatkowania przez nią środków publicznych oraz zgodności działania podkomisji z procedurami i obowiązującym prawem.

Video "10 lat wstydu":


Po co CBA narzędzie totalnej inwigilacji? 3 września 2019
Posiedzenie nr XXII Stenogram

- Żaden właściciel smartfona nie może się czuć bezpiecznie, jeśli potwierdzi się informacja o zakupie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne systemu szpiegowskiego Pegasus – ostrzegła Joanna Kluzik-Rostakowska, przewodnicząca zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa na jego wtorkowym posiedzeniu (3 września 2019 r.). Pegasus daje możliwość całkowitej kontroli naszych smartfonów, połączeń, sms-ów, maili, zdjęć, podsłuchiwania rozmów, nawet na szyfrowanych komunikatorach i oglądania okiem kamery naszych rozmówców. Praktycznie robi to bez śladu, poza wszelką kontrolą sądową, czy prokuratorską. Z racji swojej wszechstronności nazywany jest atomową bombą cybernetyczną.

Gość zespołu płk Grzegorz Reszka, były zastępca szefa Urzędu Ochrony Państwa, w latach 2007-2008 pełniący obowiązki szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, przyznał, że nie mieści mu się w głowie, by Pegasus mógł być zakupiony bez zgody ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, czy premiera Mateusza Morawieckiego. - To by oznaczało, że nad służbami nie ma politycznej, cywilnej kontroli – podsumował były zastępca szefa UOP.

Zwrócił też uwagę na możliwość prowadzenia audytu tego systemu z zewnątrz, co powoduje, że nie wiadomo, kto dysponowałby informacjami zebranymi podczas inwigilacji obywateli. To zagrożenie dla właściciela smartfona, ale też ogromne dla bezpieczeństwa państwa. - Jeśli okaże się prawdą, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zakupiło system szpiegowski Pegasus, to oznacza, że służby specjalne wprowadziły konia trojańskiego do Polski – ocenił.

Przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że brak zaprzeczeń ze strony służb, iż taki system został kupiony, oznacza, że tak się rzeczywiście stało. - Będziemy żądać wyjaśnień od premiera Mateusza Morawieckiego i odpowiedzi na pytanie, czy miał tego świadomość – zapowiedziała posłanka. - A jeśli oni wszyscy, w tym minister Kamiński, i premier Morawiecki, wiedzieli o zakupie tego systemu, to, co wtedy? – zapytał członek zespołu Grzegorz Furgo.

- To nie znajduję słów, by opisać ich poziom braku odpowiedzialności i poczucie bezkarności – odpowiedział płk Reszka.


Afera podkarpacka i tajemnica śmierci Kosteckiego19 sierpnia 2019
Posiedzenie nr XXI Stenogram

- Państwo, które pozbawia człowieka wolności, za niego odpowiada, tymczasem Dawid Kostecki nie żyje, rodzina nie wierzy w jego samobójstwo, a organy ścigania nie są zainteresowane wyjaśnieniem sprawy – uważa mecenas Jacek Dubois, pełnomocnik rodziny boksera. W poniedziałek (19 sierpnia 2019 r.) mecenas Dubois odpowiadał na pytania członków zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Mecenas Dubois poinformował, że prokuratura wciąż odmawia przeprowadzenia drugiej sekcji zwłok, choć pierwsza nie wyjaśniła „mechanizmu, w jakim nastąpił zgon”. Jego zdaniem, ślady na ciele Kosteckiego są typowe dla walki. Dziwi więc go tak szybkie oświadczenie prokuratury, że śmierć boksera nastąpiła bez udziału osób trzecich. – W tej sprawie nie przeprowadzono podstawowych czynności – podkreślił mecenas. Dodał też, że rodzina ani jej pełnomocnicy nie mają dostępu do akt sprawy, co jest „atypowe”.

- Mamy prawo przypuszczać, nie boję się tych słów, iż popełniono morderstwo w więzieniu – podsumował członek zespołu Grzegorz Furgo. Dawid Kostecki to trzeci świadek w aferze podkarpackiej, który nie żyje. To on w 2012 roku napisał o powiązaniach funkcjonariusza CBŚ w Rzeszowie z agencją towarzyską braci R. Biznes pochodzących z Ukrainy braci miał być chroniony przez skorumpowany układ urzędników i funkcjonariuszy w Rzeszowie. Były agent CBA Wojciech Janik twierdzi, że w Biurze zatuszowano skandal obyczajowy z udziałem byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Janik twierdzi, że widział nagranie wideo, na którym marszałek Kuchciński uprawia seks z nieletnią Ukrainką.

- Po śmierci trzeciego już świadka każdy, kto miał wątpliwości, pewnie przekonał się, że afera podkarpacka jest faktem. Mimo to państwo przeszkadza w dojściu do prawdy – podkreśliła przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska. Członkowie zespołu zapowiedzieli list do Mateusza Morawieckiego. Chcą zaapelować, by osobiście czuwał nad wyjaśnieniem okoliczności śmierci Dawida Kosteckiego. - To premierowi podlega rząd i w konsekwencji na niego spadnie cała odpowiedzialność – ostrzegła Kluzik-Rostkowska.


PiS – długie ręce Moskwy18 lipca 2019
Posiedzenie nr XX Stenogram | Prezentacja

- Polska za rządów PiS spychana jest na Wschód w objęcia Rosji – alarmowali dziennikarze: Grzegorz Rzeczkowski, Tomasz Piątek i Piotr Maciążek zaproszeni na czwartkowe (18 lipca) posiedzenie zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

- Wykorzystując restauracje Lemongrass oraz Sowa & Przyjaciele rosyjskie służby zorganizowały podsłuchowy spisek wymierzony w polski rząd – ocenił dziennikarz „Polityki” Grzegorz Rzeczkowski. Autor książki „Obcym alfabetem” uważa, że poprzez aferę podsłuchową Rosja zrealizowała cel poboczny, czyli pogłębienie podziałów w polskim społeczeństwie i cel strategiczny – odrywanie Polski od struktur zachodnich. - Od tego, co z tą wiedzą zrobi polski rząd, Polacy, zależy nasza przyszłość, przyszłość Polski. Nie chciałbym, by powtórzyły się wydarzenia z XVIII wieku – zaapelował. Przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska przyznała, że gdyby PiS nie miał nic wspólnego z aferą podsłuchową, to powinien być zainteresowany jej wyjaśnieniem, tymczasem nic z tym nie robi.

- Czy pod rządami PiS zostaliśmy poddani rosyjskiej kolonizacji, kolonizacji hybrydowej? – pytał Tomasz Piątek. Autor demaskujących książek o Antonim Macierewiczu i Mateuszu Morawieckim uważa, że zarówno opisywani przez niego politycy, jak i inni liderzy obozu władzy od lat są uwikłani w sieć powiązań z Kremlem. Ta rozległa pajęczyna ma charakter polityczny, mafijny, biznesowy, wywiadowczy i propagandowy. - Wyrwanie Polski z kremlowskiej sieci to nasz obowiązek – podkreślał.

- PiS, wbrew retoryce, wspiera rosyjskie interesy i uzależnia nas od wschodniego sąsiada – zaznaczył dziennikarz Piotr Maciążek wymieniając m.in. rekordowy import węgla z Rosji, głosowanie posłów PiS przeciwko dyrektywie gazowej, czy roszady kadrowe w polskich spółkach skarbu państwa działających w obszarze energetyki. – Przypadki występują tylko w gramatyce – zaznaczył autor książki „Stawka większa niż gaz”.


Mowa nienawiści a brutalna przestępczość3 lipca 2019
Posiedzenie nr XIX Stenogram | Prezentacja

- Od 2016 roku rośnie w Polsce liczba przestępstw z nienawiści. Szacuje się, że może sięgać nawet 34 tysięcy – ujawnił na posiedzeniu zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa (3 lipca 2019 r.) Piotr Niemczyk, ekspert z zakresu bezpieczeństwa, współtwórca i były funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. Tematem spotkania była „Mowa nienawiści a brutalna przestępczość”.

Piotr Niemczyk poinformował, że najczęstszymi ofiarami agresji spośród cudzoziemców są Ukraińcy. Ktoś nawet celowo uruchomił w Internecie system do wzbudzania nienawiści wobec nich. Polacy nie lubią również Arabów, Romów, Rumunów i Rosjan. Rośnie też przestępczość w domach i szkołach. Dwukrotnie wzrosła liczba zgłoszeń telefonicznych do Centrum Praw Kobiet. W 2018 roku takich zgłoszeń było 7 tysięcy. Rośnie liczba samobójstw wśród emerytów, co może wiązać się m.in. z drastycznym obniżeniem emerytur byłym policjantom. Następuje stygmatyzacja całych grup społecznych.

- Wzrost zachowań radykalnych nastąpił po 2015 roku. Dotyczy to każdej sfery życia. W szkołach, odkąd wprowadzono system 8-klasowy, przestępczość wzrosła o 50 procent. Taka atmosfera pomaga PiS w utrzymaniu elektoratu, bo uważa, że awantury, antagonizowanie i polaryzacja społeczeństwa służy partii. Do Jarosława Kaczyńskiego i do rządzących musi dotrzeć prawda, że trzeba skończyć z przyzwoleniem na ten styl uprawiania polityki – podsumowała przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska.


Taśmy Falenty: afera podsłuchowa czy afera służb?13 czerwca 2019
Posiedzenie nr XVIII Stenogram | Prezentacja | Video

Kto wpadł na pomysł podsłuchiwania polityków opozycji? Czy Marek Falenta miał mocodawców? Kto skorzystał na aferze taśmowej? – zastanawiali się posłowie na kolejnym posiedzeniu zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa, który zebrał się w czwartek (13.06) w Sejmie.

- Nieupublicznione do tej pory taśmy z nagraniami polityków są zagrożeniem nie tylko dla nich, ale i dla państwa, dlatego wypuszczenie kolejnego nagrania na przykład z Mateuszem Morawieckim mogłoby osłabić premiera i Polskę – mówił gość posłów gen. brygady Krzysztof Bondaryk, szef ABW w latach 2008-2013. - Czy piwniczka z nagraniami rozmów polityków jest tylko w dyspozycji Marka Falenty? Nie wiadomo, ale Falenta jest biznesmenem, który ma kontakty z Rosją i wiele razy może handlować tym samym towarem – ostrzegał Bondaryk.

Posłowie zastanawiali się, jaką rolę w aferze odegrali agenci CBA związani ze środowiskiem koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Większość z nich, po wygranych przez PiS wyborach, awansowała, a ci, którzy chcieli wyjaśnić okoliczności afery zostali zdegradowani albo zwolnieni. Poseł Grzegorz Furgo porównał nawet agentów pracujących w interesie PiS, a nie państwa, do piątej kolumny i do ośmiornicy.

Zdaniem posła Tomasza Siemoniaka kluczem do wytłumaczenia braku zaangażowania PiS w wyjaśnienie sprawy może być Mateusz Morawiecki. – Czy możliwe jest, że premier sprawdzał w służbach, czy „jest coś tam jeszcze na niego” oprócz nagrania, które już zostało upublicznione? – pytał Siemoniak.

- Gdyby do afery podsłuchowej przyłożyć zasadę: ten uczynił, kto miał z tego korzyść, to beneficjentami są PiS, bo konsekwencje afery pomogły mu wygrać wybory i putinowska Rosja, bo afera wybucha, kiedy mamy konflikt na Ukrainie i każde osłabienie pozycji Polski leży w interesie Putina – zwróciła uwagę przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska.

Jej zdaniem, gdyby PiS nie był aktywnym uczestnikiem tej operacji, to powinien wyjaśnić, kto za nią stoi, bo chodzi o bezpieczeństwo państwa, ale rządzących to nie interesuje. Obiecała, że opozycja sięgnie teraz po wszystkie instrumenty, by nie zamieść tej sprawy pod dywan. - Wcześniej, czy później, komisja śledcza będzie działać - zapewniła.


Sekstaśmy dobre do szantażu7 maja 2019 r.
Posiedzenie nr XVII Stenogram

- W mężczyźnie uprawiającym seks z nieletnią Ukrainką rozpoznałem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego – zeznał we wtorek (7 maja 2019 r.) były specjalny agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego Wojciech Janik na posiedzeniu zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Janikowi towarzyszyła jego pełnomocnik radca prawny Beata Bosak-Kruczek.

Wojciech Janik został ściągnięty do CBA w 2016 r. przez obecnego szefa Biura Ernesta Bejdę. Miał otrzymać dwa zadania: zająć się tzw. aferą podkarpacką, w którą zamieszani byli znani politycy oraz szukać "haków” na byłego szefa CBA, Pawła Wojtunika. Dodatkowo miał odszukać nagrania z podkarpackich agencji towarzyskich. Bejda poinformował go, że takich taśm jest ok. 4 tys. i wydał mu polecenie, by odnaleźć, gdzie są zdeponowane i kto na nich występuje.

Według Janika, kilka osobowych źródeł informacji potwierdziło mu, że taśmy istnieją i że nagrani są m.in. funkcjonariusze publiczni i politycy. Taśmy miały służyć do szantażu, a ich kopie wywieziono na Ukrainę w bezpieczne miejsce.

Były agent twierdzi, że nagranie z marszałkiem Sejmu dostał od swojego źródła. To źródło zainicjowało spotkanie, by pokazać mu film na laptopie. Janik tak to wspomina: - Przeskakiwał sekwencje, bo oglądałem to z obrzydzeniem. Poinformował, że dziewczyna ma 14 lat. Nagranie ma ok. 15-16 minut. Widać na nimi, jak para wchodzi do pokoju, rozbierają się i uprawiają seks. Źródło poprosiło, bym dobrze przyjrzał się, kto jest na filmie. Rozpoznałem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i źródło potwierdziło, że tak rzeczywiście jest.

Dvd Janik umieścił w sejfie w tzw. bezpiecznej kopercie, ale następnego dnia wszczęto wobec niego procedurę kontrolno-sprawdzającą i odsunięto go od tajnych materiałów. Cztery miesiące pozostawał w dyspozycji szefa CBA i po powrocie zastał naruszone plomby od sejfu, a koperta i zielona teczka, w której przechowywał dane o swoich źródłach informacji, zniknęły. W protokole sporządzonym po otwarciu sejfu nie ma po nich śladu. CBA twierdzi, że nigdy ich nie było.

Skoro tak, to dlaczego próbowano wyciągnąć ode mnie taśmę? – pytał Janik. W tej sprawie miał skontaktować się z nim dobry znajomy, który poinformował go, że nagranie chętnie przejmie asystent posła Andrzeja Matusiewicza z PiS. Proponowano mu też generalski etat za płytę np. dyrektora biura spraw wewnętrznych Straży Granicznej. Janik poinformował szefa CBA Ernesta Bejdę o próbie korupcji.

W sprawie byłego szefa CBA Janik żadnych nieprawidłowości nie odkrył. – Do Bejdy nie docierało, że nie można nic znaleźć na Wojtunika. Mówił do mnie: za mało się pan stara panie Wojtku – opowiadał posłom były agent.

- Dlaczego od razu powierzono panu tak odpowiedzialne zadania? – dopytywał poseł Tomasz Siemoniak. – Wydaje mi się, że szef CBA nie miał zaufania do agentów, których zastał w Biurze – mówił Janik. O realizacji powierzonych mu zadań miał raportować bezpośrednio do Bejdy.
- To, o czym mówi były agent, stanowi bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa państwa, bo politycy mogą być szantażowani takimi nagraniami. Druga sprawa to demoralizacja służb – posumowała zeznanie Janika przewodnicząca zespołu śledczego Joanna Kluzik-Rostkowska i zapowiedziała kontynuację tematu na tajnym posiedzeniu.


Gdzie są sekstaśmy i kto nimi gra?26 kwietnia 2019 r.
Posiedzenie nr XVI Stenogram | Video

Tzw. sekstaśmy i szukanie haków na byłego szefa CBA to temat kolejnego posiedzenia zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Na pytania posłów odpowiadała radca prawny Beata Bosak-Kruczek, pełnomocnik Wojciecha Janika. Zespół zebrał się w piątek (26 kwietnia 2019 r.) w Sejmie.

Wojciech Janik to były specjalny agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ściągnięty do pracy w 2016 r. przez obecnego szefa Biura Ernesta Bejdę. Janik miał otrzymać dwa zadania: zająć się tzw. aferą podkarpacką, w którą zamieszani byli znani politycy oraz szukać "haków” na byłego szefa CBA Pawła Wojtunika i jego podwładnych. Dodatkowo miał sprawdzić, czy są nagrania z agencji towarzyskich z udziałem m.in. wpływowych polityków PiS. Bejda miał go poinformować, że jest ich ok. 4 tys., ale nie wiadomo, gdzie są przechowywane.

Według Beaty Bosak-Kruczek, Janik haków na byłych szefów CBA nie znajduje, co Bejda miał skwitować stwierdzeniem, że „źle się starał”. Dostaje za to od swojego źródła nagranie z domu publicznego na Podkarpciu, na którym – według jego relacji – widać marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego uprawiającego seks z nieletnią Ukrainką. Marszałek temu zaprzecza.

Bosak-Kruczek poinformowała też, że według wiedzy jej klienta, nagrania miały zostać wywiezione na Ukrainę i tam zdeponowane.

Podkreśliła też, że zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik wprowadzał posłów w błąd relacjonując tę sprawę w Sejmie. - Powiedział państwu wiele nieprawdziwych rzeczy, np. że nie znaleziono żadnej płyty w sejfie Wojciecha Janika. Chcę to zdementować. Nagranie było w sejfie w bezpiecznej kopercie z numerem - zaznaczyła. Dodała też m.in., że jej klient nie był zmuszony do odejścia ze służby, lecz sam odszedł. Nie szantażował szefa CBA i nie ukrywał zwolnienia lekarskiego od psychiatry.

Posłowie zwracali uwagę, że jest to niezwykle poważna sprawa. – CBA zamieniono w policję polityczną – mówił Cezary Tomczyk. – Zastępca koordynatora służb specjalnych celowo wprowadza w błąd posłów – podkreślał Marcin Kierwiński. – Będziemy mieć handel nagraniami – obawiał się Grzegorz Furgo. - Być może bezprawne zbieranie haków dotyczy też innych polityków i dziennikarzy – zastanawiał się Tomasz Siemoniak. – Te taśmy to narzędzia do szantażowania ważnych osób w państwie – przestrzegła przewodnicząca zespołu śledczego Joanna Kluzik-Rostkowska obiecując powrót do tej sprawy.


Konferencja prasowa z 29 kwietnia 2019 r.:


Policja pod rządami PiS (drugie spotkanie)25 kwietnia 2019 r.
Posiedzenie nr XV Stenogram | Prezentacja | Video

O pompowaniu statystyk policyjnych, wymuszaniu zeznań i fatalnych warunkach w izbach zatrzymań - mówili funkcjonariusze na drugim posiedzeniu zespołu śledczego PO ds. bezpieczeństwa państwa poświęconym policji pod rządami PiS. Zespół obradował w czwartek (25 kwietnia 2019 r.) w Sejmie.

- Pompowanie statystyk policyjnych to zjawisko występujące w całej Polsce - ocenił Wojciech Fiłonowicz, zwolniony z białostockiej policji miesiąc temu. Były funkcjonariusz wielokrotnie zwracał uwagę przełożonym na łamanie prawa, ale - jak podkreślił - skończyło się to jego wydaleniem ze służby po kilkunastu latach pracy. – W celu poprawienia statystki masowo legitymowani są ludzie, zwłaszcza młodzi i bezdomni, o małej świadomości prawnej, zdarza się nawet wymuszanie zeznań biciem – opowiadał Fiłonowicz. Przyznał też, że samochody policyjne traktowane są jak taksówki dla oficerów. Sam po imprezie odwoził do domu obecnego komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku Daniela Kołnierowicza.

Funkcjonariusze podkreślili, że to Kołnierowicz jest odpowiedzialny m.in. za wyposażenie izb zatrzymań, a te stwarzają zagrożenie dla wszystkich przebywających tam osób, łącznie z policjantami.

- W pomieszczeniach dla osób zatrzymanych panują fatalne warunki higieniczne, brudne, przesiąknięte wydzielinami materace z lat 80., brudne koce i poduszki – opowiadał funkcjonariusz z Białegostoku Dawid Romaniuk. Interweniował u przełożonego, a później kolejno doszedł aż do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nikt nie zareagował, dopiero rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wysłał kontrolę.

– Mam nadzieję, że nasze wystąpienia podczas posiedzenia zespołu śledczego zachęcą też innych policjantów do zgłaszania nieprawidłowości. Niech się nie łudzą, że uda im się spokojnie przejść przez służbę – ostrzegł Romaniuk, zawieszony ostatnio po 13 latach pracy.

Poseł Tomasz Siemoniak podkreślił, że ryba psuje się od głowy i ta patologia schodzi coraz niżej. – Chcemy zapewnić wszystkich policjantów w Polsce, że przywrócimy normalność w policji – obiecał.

Przewodnicząca zespołu śledczego Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała złożenie interpelacji w sprawie nieprawidłowości w Policji i „cyrku”, jaki urządził sobie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński, obrzucany konfetti, pilnowany przez przebierańców i witany na peronie PKP przez antyterrorystów.


Policja pod rządami PiS – prywatny folwark12 marca 2019 r.
Posiedzenie nr XIV: Stenogram

Patologia, nadużywanie uprawnień, mobbing podwładnych i skrajne upolitycznienie – tak o policji pod rządami PiS mówili funkcjonariusze zaproszeni na posiedzenie zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa, które odbyło się 12 marca w Sejmie.

Początkowo postanowiono, że posiedzenie zespołu będzie zamknięte ze względu na dobro gości. Kilka tygodni później okazało się jednak, że jeden z nich - Dawid Romaniuk, funkcjonariusz z Białegostoku, został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych. 4 kwietnia wystąpił też na konferencji prasowej w Sejmie dotyczącej m.in. patologii w podlaskiej policji. Uznaliśmy więc wspólnie z funkcjonariuszami, że zamieścimy jednak stenogram z posiedzenia zespołu śledczego, w którym uczestniczył Dawid Romaniuk.

Według policjantów, podlaska policja stała się "prywatnym folwarkiem" wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, a ludzie, którzy mówili o tym głośno, są dzisiaj poza służbą. Niepokorni są „ujeżdżani” przez przełożonych i degradowani. - Taka sytuacja nie dzieje się tylko w województwie podlaskim, dzieje się w całej Polsce – zaznaczył gość zespołu śledczego PO, były funkcjonariusz policji Norbert Grzegorz Kościesza, który uczestniczył też w konferencji prasowej.

Potwierdza to posłanka PO Bożena Kamińska. Poinformowała, że z całego kraju przychodzą do niej listy od policjantów, opisujących nadużywanie władzy wobec nich i skrajne upolitycznienie służby, ale ani szef MSWiA, ani wiceminister Zieliński nie są zainteresowani poprawą sytuacji.


Konferencja prasowa z 4 kwietnia 2019 r.:


Tajemnice teczek PiS20 lutego 2019 r.
Posiedzenie nr XIII: Stenogram | Prezentacja

Potrzebna jest ponowna lustracja Antoniego Macierewicza i powtórne postępowanie sprawdzające, które powinna przeprowadzić Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – to wnioski z kolejnego posiedzenia zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Posłowie obradowali w środę (20.02.2019) w Sejmie.

- Nie mamy wątpliwości, że Macierewicz szkodził bezpieczeństwu Polski. Jest pytanie o intencję – mówiła przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska. Przypomniała, że zespół już wystąpił do szefa IPN o ponowną lustrację byłego ministra obrony narodowej. Przygotuje też pytanie, jakie służby prowadziły wobec niego postępowanie sprawdzające w 2015 r., czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Zdaniem posłanki nie można też pominąć wątku kontaktów służb PRL ze służbami radzieckimi i pytania, czy Macierewicz w tej przestrzeni się pojawił i w jakiej roli?.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


Służby specjalne 2015-2018. Trzy lata kryzysu7 grudnia 2018 r.
Posiedzenie nr XII: Stenogram | Video

Degradacja służb specjalnych, ich skrajne upolitycznienie, prześladowania byłych funkcjonariuszy – to obraz służb po trzech latach rządów PiS w ocenie ich byłych szefów. Wzięli oni udział w kolejnym posiedzeniu zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa, który zebrał się w piątek (7 grudnia 2018 r.) w Sejmie, by podsumować stan polskich służb specjalnych.

Przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska wypunktowała działania PiS: zwijanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zamiana Centralnego Biura Antykorupcyjnego w przybudówkę partii rządzącej i wreszcie sprowadzenie Służby Kontrwywiadu Wojskowego do roli oskarżyciela własnych oficerów.

- Pomysł PiS na ABW był taki, by ją zlikwidować – ocenił jej szef w latach 2008-2013 gen. bryg. Krzysztof Bondaryk. Zaznaczył, że dlatego ABW nic nie wiedziała o aferze KNF, bo jej obecną rolą nie jest analizowanie tego, co dzieje się w kręgach władzy, ale wyłącznie śledzenie opozycji.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


JKR: Czego pan się boi, panie Morawiecki?4 października 2018 r.
Konferencja prasowa: Video

- Złożymy do marszałka Sejmu oficjalny protest w sprawie niewpuszczenia na posiedzenie zespołu naszego gościa: pułkownika Pawła Białka, byłego wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – zapowiedziała na konferencji prasowej w Sejmie Joanna Kluzik-Rostkowska, przewodnicząca zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

Właśnie z powodu zablokowania wejścia pułkownika Białka zaplanowane na 4 października posiedzenie zespołu nie odbyło się. Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że zespół miał szukać odpowiedzi na pytania: Czy PiS dewastuje ABW i jakie są tego konsekwencje? Jaki wpływ na bezpieczeństwo państwa ma gra taśmami? Kto i w jakim celu pociąga za sznurki? – Czego pan się boi panie Morawiecki? Czego boi się PiS? – pytała przewodnicząca.

- PiS-owi nie uda się zablokować opozycji ani zastraszyć byłych szefów służb, którym stawiane są bezpodstawne zarzuty – mówił podczas konferencji Tomasz Siemoniak, członek zespołu. - Te zarzuty są kompletnie dęte, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Są po to, by nie mówić prawdy o rządach PiS - dodał.

Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że wbrew działaniom PiS, posiedzenie zespołu odbędzie się i taśmy Morawieckiego będą tematem spotkania.


Marszałek Kuchciński blokuje prace opozycji4 października 2018 r.
Posiedzenie nr XI (nie odbyło się): Stenogram | Video

Zaplanowane na 4 października posiedzenie zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa nie odbyło się. Straż Marszałkowska, podlegająca marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu, nie wpuściła do Sejmu gościa zespołu - pułkownika Pawła Białka, byłego wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- To sytuacja skandaliczna – oponowała przewodnicząca zespołu śledczego PO posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska. Przypomniała, że tematem miały być taśmy Mateusza Morawieckiego i wygaszanie przez PiS ABW. – Czego pan się boi panie premierze? – zapytała.

– Jesteśmy zbulwersowani takim traktowaniem opozycji. Sejm za czasów PiS stał się fortecą – podkreślił poseł Tomasz Siemoniak. Zaznaczył, że zespół chciał rozmawiać o ważnych dla ludzi sprawach, pytać o zleceniodawców nagrań, co wynika z afery taśmowej, kto może stać za kelnerami, kto tym wszystkim gra? – Te pytania okazały się zbyt groźne dla PiS – podsumował. Po odwołaniu posiedzenia zespołu jego członkowie podczas konferencji prasowej w Sejmie podkreślali, ze PiS-owi nie uda się zablokować opozycji ani zastraszyć byłych funkcjonariuszy ABW, którym stawiane są bezpodstawne zarzuty. Zwracali też uwagę, że wygaszanie ABW, na przykład w Radomiu, gdzie działa układ radomski, zamykanie jej delegatur i oddziałów zagraża bezpieczeństwu Polski.


Rola Falenty i PiS w strategii rosyjskich służb13 września 2018 r.
Posiedzenie nr X: Prezentacja Stenogram | Video

Osłabienie Polski, izolacja i wyprowadzenie nas z Unii Europejskiej jest działaniem na rzecz Rosji. Mam nadzieję, że politycy PiS wreszcie to zrozumieją – stwierdziła na posiedzeniu zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa jego przewodnicząca Joanna Kluzik-Rostkowska.

Posłanka podkreśliła, że afera podsłuchowa z 2014 r. osłabiła polskie państwo. Gość zespołu gen. Krzysztof Bondaryk, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwrócił uwagę, że w 2014 r. niezależna prokuratura nie podjęła wątków rosyjskich w sprawie zlecenia podsłuchiwania polityków przez biznesmena Marka Falentę. Skupiła się tylko na wątku towarzysko-biznesowym. – A sprawa jest ważniejsza niż nagranie kilku polityków przez kilku kelnerów. Chodzi o bezpieczeństwo państwa. Skoro teraz prokuratura podlega ministrowi, to on ponosi odpowiedzialność za wyjaśnienie sprawy wpływów rosyjskich na aferę podsłuchową w 2014 r. i na wybory parlamentarne w 2015 – powiedziała Kluzik-Rostkowska przypominając, że śledztwa w sprawie ingerencji Rosjan toczą się już w wielu państwach, m.in. w USA, Niemczech i Francji.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


Polska a doktryna Gierasimowa14 czerwca 2018 r.
Posiedzenie nr IX: Prezentacja | Stenogram | Video

- PiS pełni rolę pożytecznego idioty, a nie kogoś, kto świadomie osłabia Polskę - stwierdziła 14 czerwca na posiedzeniu zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa jego przewodnicząca Joanna Kluzik-Rostkowska.

Posłanka uważa, że może politycy PiS postępowaliby inaczej, gdyby znali tzw. doktrynę Walerija Gierasimowa, szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Na razie - jej zdaniem - elementy doktryny pasują do sytuacji w Polsce, którą mamy od prawie trzech lat. – To wszystko mamy w Polsce: dezintegrację społeczną, dewaluację elit, degradację systemu prawnego, pisanie historii na nowo – powiedziała Kluzik-Rostkowska. – Po co nam Gierasimow, skoro to samo robią liderzy PiS? – pytała posłanka Elżbieta Radziszewska.

Czytaj więcej i zobacz galerię!

Zobacz też film:


Armagedon w polskim przemyśle zbrojeniowym25 kwietnia 2018 r.
Posiedzenie nr VIII: Prezentacja | Stenogram | Video

- Polski przemysł zbrojeniowy poniósł ogromne, trudne do wyliczenia straty za rządów PiS. Wyrzucono fachowców, rozbito zespoły. Nie da się nadrobić opóźnienia w rozwoju tego przemysłu – ocenił były wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, wieloletni prezes Huty Stalowa Wola, Krzysztof Trofiniak, który w środę (25 kwietnia 2018 r.) był gościem zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

- Świat nam ucieka, a my dyskutujemy o gigantycznej zapaści w polskim przemyśle zbrojeniowym. To Armagedon – mówił były minister obrony narodowej, poseł Tomasz Siemoniak. Tłumaczył, że to niezwykle poważny temat, którego nie należy odpuszczać. – Pytanie, czy za działaniem odpowiedzialnego za to Antoniego Macierewicza stało szaleństwo, czy była to celowa próba obniżenia zdolności obronnych Polski? Nowy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak musi to wyjaśnić i wreszcie zrobić audyt po rządach Macierewicza w MON – zaapelowała przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


Na sprawie Nangar Khel zyskali Rosjanie3 kwietnia 2018 r.
Posiedzenie nr VII: Prezentacja | Stenogram | Video

Zespół śledczy Platformy Obywatelskiej ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa postanowił wystąpić z wnioskiem do prokuratury o zbadanie okoliczności prowadzenia śledztwa w sprawie Nangar Khel. – Haniebne oskarżenie polskich żołnierzy o zbrodnię ludobójstwa to było zamierzone działanie. Miało na celu dyskredytację polskiej armii, a przez to osłabienie państwa. To był element wojny hybrydowej przeciwko Polsce – uważa generał broni Waldemar Skrzypczak, który we wtorek (3 kwietnia 2018 r.) gościł na posiedzeniu zespołu PO.

Przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że z wypowiedzi generała Waldemara Skrzypczaka wynika, iż ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz brał udział w tej wojnie. – I to nie po polskiej stronie – dodała.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


Macierewiczem powinna zająć się prokuratura21 lutego 2018 r.
Konferencja prasowa: Video

Prokurator generalny i minister koordynator służb specjalnych powinni zająć się wyjaśnieniem wszelkich wątpliwości związanych z działalnością byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, w szczególności powiązań jego współpracowników z rosyjską mafią - zaapelowali członkowie zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa na konferencji prasowej w Sejmie (21.02.2018).

Przewodnicząca zespołu Joanna Kluzik-Rostkowska przypomniała, że na pierwszym posiedzeniu 26 października 2017 r. posłowie zajęli się Jackiem Kotasem, wiceministrem obrony narodowej w 2007 r., twórcą Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, późniejszego zaplecza eksperckiego dla Antoniego Macierewicza. - Jacek Kotas to człowiek, dla którego SKW w 2006 roku popełniła naszym zdaniem przestępstwo i skłamała w sprawie jego oświadczenia i zatrudnienia. Chcemy, żeby prokuratura się tym zajęła - mówiła Kluzik-Rostkowska.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


O kontaktach Macierewicza z przyjacielem Putina9 lutego 2018 r.
Posiedzenie nr VI: Prezentacja | Stenogram | Video

Kontakty Antoniego Macierewicza z najbardziej prorosyjskim kongresmenem Daną Rohrabacherem - to temat szóstego posiedzenia zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa zwołanego 9 lutego w Sejmie.

- Dana Rohrabacher to postać więcej niż kontrowersyjna. Uznaje aneksję Krymu przez Rosję, nie popiera obecności wojsk NATO w Europie. Jego poglądy są sprzeczne z polską racją stanu - powiedział były ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf. Dlatego Ambasada nie rekomendowała rządowi PiS żadnych spotkań z Rohrabacherem, ale ostrzeżenia zostały zignorowane. Spotykał się z nim Antoni Macierewicz i jego ludzie, a także Jarosław Kaczyński.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


785 dni Macierewicza - konferencja prasowa8 lutego 2018 r.
Konferencja prasowa: Video

Do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka zostanie wysłany raport "Dwa lata rządów Antoniego Macierewicza w Ministerstwie Obrony Narodowej, czyli 785 dni degradacji polskiej armii, zagrożenia bezpieczeństwa państwa i obniżania autorytetu Polski wśród sojuszników" - zapowiedzieli w czwartek, 8 lutego, na konferencji prasowej w Sejmie członkowie zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

Zespół będzie też domagał się od ministra Błaszczaka sporządzenia raportu zamknięcia z działalności byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, który powinien ponieść odpowiedzialność za szkody, jakie wyrządził.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


785 dni Macierewicza - raport8 lutego 2018 r.
Pobierz raport "785 dni Macierewicza": Plik PDF

"Dwa lata rządów Antoniego Macierewicza w Ministerstwie Obrony Narodowej, czyli 785 dni degradacji polskiej armii, zagrożenia bezpieczeństwa państwa i obniżania autorytetu Polski wśród sojuszników" - ten raport prezentujemy w czwartek 8 lutego na konferencji prasowej w Sejmie.

To materiał zebrany podczas posiedzeń zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

Efekt dwóch lat rządów Antoniego Macierewicza w MON to:
▶ czystki kadrowe w wojsku, masowe dymisje zasłużonych generałów i specjalistów.
▶ zaniechanie modernizacji polskiej armii
▶ zaangażowanie olbrzymich, nieproporcjonalnie do efektów, sił i środków finansowych w Wojska Obrony Terytorialnej (WOT)
▶ izolacja i osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej
▶ budżetowa propaganda Antoniego Macierewicza
▶ zmarnowanie potencjału rozwojowego polskiego przemysłu zbrojeniowego
▶ wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej do realizacji własnych celów politycznych i celów politycznych PiS.


Domagamy się dymisji szefa MON20 grudnia 2017 r.

- Panie premierze, jeżeli pan nie zdymisjonuje Antoniego Macierewicza, to wszystkie zaniechania ministra staną się pana zaniechaniami, wszystkie kłamstwa ministra Macierewicza staną się kłamstwami, za które pan poniesie odpowiedzialność – powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska – przewodnicząca zespołu podczas piątkowej konferencji prasowej.

O tym, że zespół wystosuje list do szefa rządu, w którym opisze swoje dotychczasowe prace oraz ponownie zaapeluje o dymisję Antoniego Macierewicza, Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała na ostatnim posiedzeniu zespołu. Dzisiaj zaprezentowała treść listu do premiera.

Czytaj więcej!


Kim jest Irina O.?19 grudnia 2017 r.
Posiedzenie nr V: Prezentacja | Stenogram | Video

Sprawa Iriny O. - tłumaczki, która brała udział w przekładzie na język rosyjski raportu z likwidacji WSI - to temat piątego posiedzenia zespołu.

- Raport na temat Wojskowych Służb Informacyjnych powstał w 2006 roku z inicjatywy Antoniego Macierewicza, ówczesnego wiceministra obrony narodowej i likwidatora WSI. Raport dekonspiruje polski wywiad i kontrwywiad wojskowy. Minister (Macierewicz) ujawnia tajniki pracy wojskowych służb specjalnych, ujawnia nazwiska osób współpracujących z WSI" - przypomniał w trakcie posiedzenia poseł Cezary Tomczyk.

Czytaj więcej!


Macierewicz i D'Amato - dobrzy znajomi14 grudnia 2017 r.
Posiedzenie nr IV: Prezentacja | Stenogram | Video

Kim jest amerykański lobbysta Alfonse D'Amato i co go łączy z szefem MON? - na te pytania podczas czwartego posiedzenia odpowiedzieli członkowie zespołu śledczego ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa.

Naszym gościem był generał brygady Jarosław Stróżyk - były zastępca szefa wywiadu NATO.

Czytaj więcej i zobacz galerię!


Kłamstwa Antoniego Macierewicza21 listopada 2017 r.
Posiedzenie nr III: Prezentacja | Stenogram | Video

Trzecie spotkanie zespołu śledczego ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa było poświęcone kłamstwom Antoniego Macierewicza oraz polityce obecnego kierownictwa MON. Ekspertem zespołu był Janusz Onyszkiewicz - były minister obrony narodowej.

- Polityka PiS i działania ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza bardzo współgrają z rosyjską wizją walki. To niesłychanie niepokojące - powiedział gość naszego zespołu.

Czytaj więcej!


Dlaczego pan kłamie panie ministrze Macierewicz?9 listopada 2017 r.
Posiedzenie nr II: Prezentacja | Stenogram | Video

- Dlaczego pan kłamie panie ministrze Macierewicz? Dlaczego kolejny raz w tak ordynarny sposób próbuje pan opinię publiczną? - pytał poseł Tomasz Tomczyk w trakcie drugiego posiedzenia zespołu śledczego ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa. Ekspertem drugiego posiedzenia zespołu był Piotr Niemczyk - były wiceszef wywiadu Urzędu Ochrony Państwa.

Czytaj więcej!


Inauguracyjne posiedzenie zespołu26 października 2017 r.
Posiedzenie nr I: Prezentacja | Stenogram | Video

W Sejmie odbyło się pierwsze posiedzenie zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej, który bada niejasne powiązania Antoniego Macierewicza.

Pierwsze posiedzenie dotyczyło Jacka Kotasa, osoby z otoczenia Antoniego Macierewicza, powiązanego z grupą Radius współpracującej z rosyjskim kapitałem. Jacek Kotas jest tajemniczą postacią obozu władzy.

Czytaj więcej i zobacz galerię!





Komunikaty
- - -